Wyruszyliśmy chyba w najdalszy w tym roku region naszego kraju. Łańcut przywitał nas ulewami i piorunami. Ale organizatorzy firmowego pikniku nie bali się i wierzyli, że będzie słońce. Na początku nie było, ale udało się zbudować dwa tory off-roadowe. Przy Trialu wykorzystaliśmy nawet naturalne ukształtowania miejskiego MOSiRu - były więc prawdziwe podjazdy pod górkę. Przelotne opady deszczu nie wystraszyły uczestników eventu, którzy pod przykryciem drzew czy namiotu sterowali naszymi dzielnymi maszynami. Nie było łatwo - świężo scięta trawa nasiąknięta deszczem momentalnie oklejała karoserię i układ napędowy Traxxasów. Modele przeprawowe miało niec łatwiej, choć i tutaj deszcz mocno utrudniał podjazdy ograniczając przyczepność na mokrych balach do minimum. Kilkugodzinny event zakończyliśmy po zmroku - bo wszystkim się podobało. Dziękujemy :)